Użycie patyczka higienicznego nie jest najlepszym sposobem na wyczyszczenie uszu kota. Dlaczego? Oto odpowiedź.
Rozgość się u nas
Zrelaksowany tygrys
Któż z nas nie zna tego przyjemnego, niskiego wibrującego drżenia które czujemy kiedy siedzimy na fotelu i głaszczemy rozpostartego na kolanach kota?
To właśnie mruczenie, jego uspokajający i relaksujący wpływ na nas jest jednym z czynników takiej popularności kotów w naszych mieszkaniach.
Uważa się, że mruczenie jest jednym ze sposobów komunikacji kotów z otoczeniem.
Znany badacz zachowań zwierząt John Bradshaw wyodrębnił jeszcze kilka innych sposobów. Jednym z najważniejszych i najstarszych jest komunikacja zapachowa. Dawni łowcy musieli na odległość sygnalizować swoją obecność. I tak w sumie pozostało do dziś. Gruczoły zapachowe kotów znajdują się w okolicy odbytu, na policzkach, między palcami. Drapiąc, ocierając się policzkiem, czy oddając mocz – kot zaznacza swój teren.
Taki sposób porozumiewania związany jest z naturą kotów. Są oni urodzonymi , samotnymi myśliwymi którzy w naturze rzadko wchodzą sobie w drogę i zostawianie znaków zapachowych jest ważnym sposobem na porozumiewanie się.
Dla nas ma to praktyczne znaczenie - wprowadzając drugiego kota do domu zaleca się najpierw zaznajomić koty wzajemnie „zapachowo”, bez pokazywania ich czy puszczania „na żywioł”. Najpierw koty powinny pozostawać w izolacji, przenosimy kocyki i zabawki z zapachem drugiego kota, a także przenosimy zapach na dłoniach podczas głaskania obu kotów. Taki proceder powinien trwać tydzień, kilka tygodni czasem dłużej – w zależności od stopnia zsocjalizowania i „jedynactwa” obu kotów. W końcowym etapie koty mogą już siebie poznać wzrokowo. Taki stopniowy sposób poznawania kotów ze sobą minimalizuje ryzyko ataków, strachu i agresji.
Mruczeć zaczynają już małe ślepe kocięta, tym samym komunikując mamie swoją bliskość i stymulując karmienie. Podobnie mruczy kocia mama – daje znać kociętom, że jest tuż obok, jej mruczenie to jak kocia kołysanka, uspokaja.
Mruczenie towarzyszy kotom przez całe ich życie, według Bradshawa kocie mruczenie ma różne zabarwienie, tonację i głośność w zależności od tego, co kot chce przekazać. Inaczej mruczy kot domagając się jedzenia, inaczej gdy jest chory, zestresowany, inaczej gdy jest po prostu zadowolony i zrelaksowany.
Jak kot mruczy?
No jak to jak ? ;) - większość właścicieli kotów da sobie uciąć rękę, że aparat mruczący kota znajduje się w gardle – to tam przecież najbardziej wyczuwa się kocie wibracje.
Tę teorię zanegował jednak w latach 60. XX wieku lekarz weterynarii, Walter McCuistion, pisząc – Nie powinniśmy zakładać, że mruczenie pochodzi z kociego gardła z tych samych względów, z których nie wierzymy, że aktorzy naszego ulubionego serialu mieszkają w telewizorze.
Doktor McCuistion w drodze sobie znanych eksperymentów doszedł od wniosku, że za kocie mruczenie odpowiedzialny jest przepływ krwi przez żyłę główną dolną, która wibrując przenosi dźwięk na wzmacniajacą ją przeponę. Co ciekawe ten pogląd funkcjonował przez sponad 30 lat .
Następnie w latach 70. XX wieku fizjolodzy John Remmers i Henry Gautier okablowali koty urządzeniami pomiarowymi, aby m.in. zbadać czy mruczenie powstaje „na miejscu”, czy też w wyniku impulsów wysyłanych z mózgu. W tym celu zacisnęli kilka ważnych nerwów, ale i po tym zabiegu test na mruczenie dał wynik pozytywny. Obaj uczeni zmierzyli również czynność mięśni krtani i przepony w trakcie mruczenia. Stwierdzili, iż przypuszczalnie powstaje ono w wyniku zamykania się i otwierania szpary głosowej.
Dopiero w latach 80. XX wieku udało się dowieść, że można wywołać mruczenie, stymulując określone okolice kociego mózgu. Dziś wiemy na pewno, że impulsy dla mruczenia wysyła świadomie kot, wysyłając do mięśni tchawicy, krtani i przepony które współuczestniczą w tym zadaniu. Koty mruczą zarówno podczas wdechu jak i wydechu z kojącą częstotliwością od 25 do 150 Hz.
Potężna moc mruczenia.
Wiele badań dowiodło pozytywnego wpływu mruczenia na gojenie raz i złamań kości .
Dodatkowo zaobserwowano dobroczynne działania dźwięków o częstotliwości mruczenia czyli 25-150 Hz na poprawę kondycji aparatu mięśniowo – kostnego u astronautów. Przebywając przez długi czas w warunkach nieważkości tracą oni masę mięśniową, a ich kości podlegają osłabieniu i zmniejszeniu gęstości. Podobnie ma się u osób starszych w procesie zwanym osteoporozą.
Kot więc ma wielki wpływ na nasz dobrostan psychiczny ale też jego obecność jest w stanie uzdrawiać nasze ciało. Ciekawe ile jeszcze tajemnych mocy posiadają nasze Mruczki i Filemony?
Zobacz powiązane artykuły:
Porady
Jak pomóc psu, który reaguje lękiem w sytuacjach stresowych?
Jak spędzać czas z pupilem jesienią i zadbać o jego zdrowie? Oto odpowiedzi!
Wywiad z Alicją Andrukajtis zawodniczką dogfrisbee i dog dancing oraz trenerem psich sportów. Finalistką 15 edycji programu Mam Talent.
Dlaczego ważne jest aby mieć własną miskę podczas spaceru z psem?